Forum MŁOdych KAbaretów

ryszardmłodszy

"Kiedyś podchodzi do mnie taka kobieta i mówi:
-Rysiu, ty z kolegą Głazunowem masz podobno kabaret..
Ja jej na to:
-Tudzież owszem, ale do ISINiWu także Patyk należy..
-Kto to jest Patyk?
To ja trochę zaskoczony, że kolegi Patyka nie zna, który jest człowiekiem dość znanym w moim byłym środowisku, odpowiadam:
-Taki jeden, nie zna pani..
Ona wyciąga jakąć zaplamioną atramentem kartkę i podaje mi ją mówiąc:
- To masz..
(...)"
Właściwie tak mogłoby się to zaczynać. Natomisat gdzieś w środku moich wspomnień związanych ze SZkOlnym Przeglądem KAbaretowym znaleźlibyśmy cosik takiego:
"(...) Wychodząc podczas przerwy między lekcjami, przed budynek Wrocławskiej Szkoły Językowej, wyciągnęłem, byłem komórkę i wystukałem nr telefonu, jaki zaistniał był na karcie zgłoszeń. Po trzech sygnałach usłyszałem głos:
-Halo?
grzecznie oczywiście odpowiedziałem:
-Krzysztof Aleksander Antoni Ryś z tej strony, dzwonię w sprawie SZOPKI. Czy mimo upływającego jutro terminu zgłoszeń mógłbym to panu przesłać poleconym?
Odpowiedź zaskakuje mnie
-Nie. Możesz to przesłać zwykłym, bo i tak mamy nie dużo zgłoszeń..(...)"
Następne moje wspomnieni dotyczyć będzie czegoś, co nam nie wyszło..
CDN>>>>>

ryszardmłodszy

JA wiem, że Dex nie chciałby, żebym pisał post pod postem.. ale komu chce się czytać posty na pół strony??
przechodzę do meritum, czyli >>>>>CD>>>>>
Następnym moim wspomnieniem jest coś co nam nie wyszło...
"(...) Stojąc w mokrej trawie (choć właściwie wcale nie musiała być mokra, tylko wilgotna), w parku, czekałem na przybycie Petera (w zastępstwie za Głazka, bo ten miał jechać w dniu SzoPKi na turniej Karate) i Patyka (...)
kiedy minęło już 40 minut stwierdziłem, że nawet jeżeli za chwilę przybędą to nic z naszej próby nie wyjdzie, bo miałem tego dnia jeszcze angielski. (Wogóle nic z naszych prób nie wychodziło, raz przez to, że zazwyczaj rozkładaliśmy się na trawie i gadaliśmy, albo graliśmy w jakąś dziwną i prowizoryczną grę.) W poczuciu lekkiego zawodu wyciągnęłem byłem komórę i zadzwoniłem do Patyka, ten odpowiedział, że dopiero wyszedł ze szkoły i będzie za 30 minut. Nie fajnie mi się zrobiło, ale wytrzymałem.(...)"
Tak brzmiałaby moja relacja z dnia poprzedzającego występ... Ostatnią próbę mieliśmy 20 minut przed rozpoczęciem SzoPKi. Sama SzoPKa zaś wyglądała nieco groteskowo.
"(...) Siedzieliśmy we trójkę w pierwszym rzędzie, za nami siedziało jakieś 40 osób. Właśnie występował jeden z trzech kabaretów, które stawiły się na miejsce (z pięciu zgłoszonych), kiedy przyszedł do mnie SMS Głazka, że jedzie do nas.(...)"
Właściwie więcej nie napiszę, bo resztę można stwierdzić w kilku słowach "fajnie było, myślę, że nie byliśmy najlepsi, bo najlepszy był kabaret GiliGili, który nie brał on udziału w konkursie, a wystąpił jako przerywnik.. jednak w konkursie bylibyśmy najlepsi, gdyby nie te próby Very Happy

"

Gość

rysiu no ze sprawzdania masz 5+ ale pewnie nikt tego nie przeczytal i nie przeczyta.....
konkurs i tak byl kozacki a jesli nie byloby to tak prowizoryczne z naszej strony to bysmy wygrali na 100.
tylko sprzataczki smialy sie z klonow (parodia klanu) (widac co kto oglada:D)

Janek

Ja to przeczytałem =]

ryszardmłodszy

i dzięki.. mam nadzieję, że nie ty jedyny Laughing

(zresztą ja też to przeczytałem)

Gość

ja również przeczytałem:P

Gość

Przeczytałem. Świetny tekst. Wzruszyłem się ... . ;( Very Happy

Gość

Rysiu ja takze poświeciłem swój cenny czas na przeczytanie tego(...) i powiem CI ze nawet fajnie sie czytało Smile

.Pozdro 666

Gość

Ja też to przeczytałem troche późno aleee zawsze

ryszardmłodszy

Przyznam się niechętnie, że zapomniałem o tym temacie. W ramach zadośćuczynienia powinienem napisać kolejne sprawozdanie z tegorocznej pakim, którą wygraliśmy.. ale cóż? to przeżycie nie było na tyle traumatyczne by opisać je z dokładnością poprzedniego